Nazwa polska: Wirus S

Nazwa angielska: Potato virus S, PVS

Kod EPPO: PVS000

Galeria

Lekka mozaika i nieznacznie wgłębione unerwienie na liściu mogą świadczyć o porażeniu PVS
(fot. S. Wróbel)
Uszkodzenia bulw po niewłaściwym zastosowaniu środków zawierających dikwat
(fot. S. Wróbel)
Uszkodzenia bulw po niewłaściwym zastosowaniu środków zawierających dikwat
(fot. S. Wróbel)

Charakterystyka i opis choroby

Wirus S jest szeroko rozpowszechniony w świecie, w tym również w Polsce. Po raz pierwszy został opisany w Holandii w roku 1952. Jeden ze szczepów, zwany andyjskim (PVSA), należy do organizmów kwarantannowych w Unii Europejskiej. W Polsce znane są dwa szczepy wirusa S: PVSO, czyli szczep zwykły, oraz wspominany wcześniej szczep andyjski (PVSA), którego dotychczas w Polsce nie stwierdzono. Wirus S zaliczany jest do rodzaju Carlavirus rodziny Flexiviridae. Dotychczas nie miał on znaczenia w produkcji ziemniaków w Polsce, w tym również w nasiennictwie, z uwagi na brak normowania porażenia tym wirusem materiałów nasiennych. Jednakże od roku 2015 wszystkie materiały nasienne w Polsce są oceniane pod kątem porażenia sześcioma wirusami, w tym również PVS.

Głównym źródłem infekcji wirusa S są sadzeniaki. Z roślin porażonych nim na inne rośliny przenoszony jest głównie przez mszyce, ale przy uszkodzeniach mechanicznych roślin może być również przenoszony w sposób mechaniczny z ich sokiem. Do najważniejszych gatunków w Polsce należą: mszyca szakłakowo-ziemniaczana – Aphis nasturtii, mszyca brzoskwiniowa – Myzus persicae oraz wiele mszyc nieziemniaczanych, np. bardzo licznie występująca już w maju mszyca burakowa (Aphis fabae) , dla których ziemniak nie jest rośliną żywicielską, a które sondując ją w trakcie poszukiwania odpowiedniej rośliny, mogą również przenosić tego wirusa. Mszycom związanym żywicielsko z ziemniakiem wystarczy kilkusekundowe nakłucie dla skutecznego przeniesienia wirusa, optimum podobnie jak dla PVY i PVM wynosi od 30 sekund do 2 minut. Ponadto najwyższą sprawność w przenoszeniu wirusa mszyce osiągały przy żerowaniu na chorej roślinie zaledwie przez 15 sekund.

Z najnowszych badań prowadzonych w USA wynika, że rośliny ziemniaka porażone PVS są znacznie podatniejsze na infekcje przez Phythophthora infestans. Starsze wyniki badań wskazywały, że rośliny z PVS w mniejszym stopniu nabywają inne wirusy, np. PVY i PVX. Natomiast występowanie PVS w kompleksach z PVA, PVX lub PVY powoduje wzmocnienie objawów porażenia tym wirusami na roślinach. Zatem występowanie tego wirusa w roślinie ma również pozytywne strony.

Pomimo że wirus S jest bardzo powszechny w Polsce, należy on do grupy wirusów o bardzo małym znaczeniu gospodarczym. Potencjalne spadki plonów nie przekraczają 10%, z tym że dotyczy to jedynie odmian silnie reagujących na porażenie, których w Polsce właściwie się nie spotyka. Najnowsze zagraniczne opracowania naukowe wskazują, że poziom ten raczej nie przekracza 5-8%. Przepisy prawa określają maksymalne porażenie sadzeniaków wirusami dla różnych stopni kwalifikacji. W Czechach z uwagi na jego małą szkodliwość stwierdzone porażenie jest mnożone przez współczynnik 0,05. W Polsce nie ma tego rodzaju umniejszania jego roli i brany jest pod uwagę rzeczywisty udział bulw nim porażonych. Najwyższy dopuszczalny udział bulw porażonych wirusami, w tym PVS, nie może przekraczać 10% dla klasy B.

Objawy porażenia

Bardzo trudno jest go zdiagnozować wizualnie na roślinach, ponieważ nie daje on tak wyraźnych objawów porażenia jak inne wirusy. Objawy są trudne do zaobserwowania w warunkach polowych, łatwiejsze, gdy obok rosną rośliny zdrowe tej samej odmiany. W praktyce jednak infekcja nim przebiega bezobjawowo. Zatem jedyna pewna metoda to ocena laboratoryjna testem DAS ELISA oraz testami jeszcze czulszymi, jak PCR lub jego odmianami. Najczęściej występującymi objawami na roślinach w trakcie wegetacji są:

  • nieco jaśniejsze ubarwienie roślin oraz nieznacznie wgłębione unerwienie (fot. 1S),
  • słaba deformacja brzegów liści górnych,
  • chlorotyczne lub słabo nekrotyczne objawy na liściach dolnych. Liście te są często przedwcześnie żółte, czasem z odcieniem miedzianym, występują na nich chlorotyczne rysunki lub zielone plamki na żółknącym tle.

Metody ochrony

Jednym ze sposobów jest sadzenie odmian odpornych. Z uwagi na małe znaczenie gospodarcze nie prowadzi się w Polsce oceny stopnia odporności ani oceny objawów chorobowych powodowanych przez ten wirus na odmianach nowo wprowadzanych do Krajowego Rejestru. Stąd wiele odmian nie ma określonej odporności na niego. Pomimo że w Polsce nie prowadzi się hodowli odpornościowej dla tego wirusa, istnieją odmiany odporne, które posiadają gen odporności NS, pochodzący z materiałów wyjściowych wytworzonych w oddziale IHAR-PIB w Młochowie.

W przypadku wirusów nie ma skutecznych środków do ich bezpośredniego zwalczania. Można jedynie ograniczać ich szerzenie się. Najskuteczniejszym zabiegiem jest stosowanie jak największej izolacji przestrzennej (odległość od innych plantacji ziemniaka). W tej chwili ma to największe znaczenie dla ochrony zdrowych sadzeniaków przed infekcją pochodzącą z plantacji o nieznanym poziomie zdrowotności. Najczęściej są to ziemniaki sadzone już od wielu lat wyłącznie z własnych rozmnożeń.

Ponadto należy usuwać z pola wraz bulwami źródła infekcji, czyli rośliny porażone wirusami – jest to tzw. selekcja negatywna. Nie należy przy tym być nazbyt wstrzemięźliwym, ponieważ pozostawienie podejrzanej rośliny na polu w nadziei uzyskania wyższych plonów może przynieść zgubny w efekcie wzrost porażenia wirusami sąsiednich roślin, a w konsekwencji, w przypadku plantacji nasiennych – degradację lub nawet dyskwalifikację.

Zwalczanie mszyc na plantacji ma za zadanie ograniczyć liczbę potencjalnych wektorów (przenosicieli wirusów). Zabieg ten najskuteczniej działa jedynie w ograniczaniu szerzenia się wirusa liściozwoju (PLRV). Zdecydowanie mniejszą skuteczność uzyskuje się w przypadku wirusów przenoszonych na kłujce, tzw. wirusów nietrwałych – PVY, PVM, PVS, PVA. Przy czym jeżeli na plantacji lub w jej sąsiedztwie będą rosły rośliny chore (porażone wirusami), efekt ochrony chemicznej z reguły bywa nieskuteczny. Liczba zabiegów zwalczających mszyce jest uzależniona od wczesności odmiany i nasilenia występowania mszyc. Z reguły stosuje się od 2 do 5 zabiegów. Zaprawiając ziemniaki środkiem Prestige Forte 370 FS, można opóźnić wykonanie pierwszego zabiegu, ze względu na insektycydowe działanie tego środka przez pierwsze 6-8 tyg. od sadzenia. Dodatkowo środek ten zabezpiecza plantację przed stonką i szkodnikami glebowymi.

Skuteczną metodą ograniczającą szerzenie się PVS jest stosowanie, podobnie jak w przypadku PVY i PVM, oleju mineralnego. Dla uzyskania pożądanej skuteczności należy stosować obligatoryjne cotygodniowe opryski olejem mineralnym (np. Olemix 84 EC, Sunspray 850 EC). Zabiegi należy rozpocząć, gdy na plantacji jest około 80-90% wschodów roślin. Zalecana dawka oleju to 7 l/ha. Jest to dotychczas jedyny, przy tym bardzo skuteczny chemiczny sposób ograniczania szerzenia się PVS na plantacjach nasiennych ziemniaka. W produkcji towarowej znacznie tańsza jest wymiana co 2-4 lata materiału sadzeniakowego na zdrowy materiał kwalifikowany.

Bardzo skuteczną metodą ograniczającą spływanie wirusów z części nadziemnej do bulw jest wczesne niszczenie naci. Jest to zabieg wykonywany powszechnie na plantacjach nasiennych. W produkcji towarowej jego skuteczność w ograniczaniu porażenia bulw wirusem S jest znacznie mniejsza z uwagi na zdecydowanie późniejszy termin jego wykonywania – koniec wegetacji.

W praktyce stosowane są 3 metody:

Metoda mechaniczna

Metoda mechaniczna polega na fizycznym rozdrobnieniu części nadziemnej ziemniaka. Służą do tego specjalne 2-, 4- lub 6-rzędowe urządzenia, montowane do TUZ ciągnika, które napędzane są od WOM (fot. 1mech). Urządzenie posiada układ obracających się łap (bijaków) dopasowany do kształtu redlin. Najkorzystniej jest zostawić resztki łodyg długości około 10 cm. Zbyt niskie ustawienie elementów ścinających może uszkadzać wierzchnią warstwę redliny, odkrywając i uszkadzając bulwy. Sprzyja także wtórnemu odrostowi roślin, szczególnie w warunkach dużego uwilgotnienia (opady deszczu). Ma to duże znaczenie w wypadku upraw nasiennych, gdyż nowe odrosty są narażone na infekcje wirusowe. Natomiast pozostawienie zbyt długich resztek łodyg istotnie wydłuża czas zasychania i również sprzyja odrostom. Ważne, aby tej metody nie stosować na plantacjach silnie porażonych zarazą ziemniaka, ze względu na wysokie ryzyko rozprzestrzeniania się zarodników wraz z resztkami roślin.

Metoda chemiczna

popularnie zwana desykacją. Polega na zastosowaniu odpowiednich środków w formie oprysku na rośliny, powodując ich zasychanie. Zastosowanie środka w nieodpowiednich warunkach pogodowych może przyczynić się do powstania wad w bulwach. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji uprawy ziemniaków pod przetwórstwo spożywcze (chipsy i frytki). Z badań zagranicznych wynika, że w okresie długotrwałej suszy oprysk preparatem Reglone 200 SL lub jego odpowiednikiem w pełnej jednorazowej dawce może na niektórych odmianach powodować wewnętrzne przebarwienia miąższu. Natomiast kontakt bulw z tym środkiem może powodować wyraźne ich uszkodzenie. Do takich sytuacji może dochodzić, gdy bulwy są bardzo płytko umiejscowione w redlinie, a po zabiegu spadł intensywny deszcz, który spłukał preparat po łodygach do bulw w glebie. Dla osiągnięcia najlepszych efektów zaleca się stosować dawki dzielone. Pierwsza dawka ma za zadanie zniszczyć górną masę liści tak, aby przy drugim zabiegu środek mógł dokładnie pokryć odsłonięte łodygi. Drugą połowę zalecanej dawki preparatu powinno się zastosować 3-6 dni po pierwszym zabiegu. Szybkość wchłaniania środków przez liście i łodygi jest różna i zależy między innymi od gleby, na której rosną ziemniaki. Najszybciej ulegają one wchłonięciu przez rośliny rosnące na glebach cięższych (glina, piasek gliniasty). W przypadku Reglone 200 SL opady deszczu po 15 minutach od wykonania aplikacji w zasadzie nie wpływają na jego skuteczność, natomiast po zastosowaniu środka Basta 150 SL zgodnie z etykietą wymagane są 4 godziny bezdeszczowej pogody.

Metoda mechaniczno-chemiczna

najkorzystniejsza z metod, z uwagi na szybkość zasychania naci i skuteczność ograniczania porażenia bulw wirusami. Polega na połączeniu obu wyżej opisanych metod. Po rozbiciu naci i pozostawieniu nieco dłuższych odcinków łodyg (15-25 cm) należy wykonać oprysk desykantem w obniżonej dawce. Zasychanie łęcin po zastosowaniu tej metody jest najszybsze (rys.4).

Rys. 4. Tempo zasychania naci w zależności od zastosowanej metody
(źródło: S. Wróbel, Biul. IHAR 237/238/2005)

Opracował: dr hab. Sławomir Wróbel